26 czerwca 2017

10 sposobów na radzenie sobie ze zmianą planów!


W życiu, jak to w życiu - nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem pierwotnym. A to samochód nawali, a to pogoda oklapnie, albo rura w łazience pęknie. Wymieniać można długo. I przygnębiająco. I cóż - misternie układany scenariusz na spędzenie miłego weekendu - można zmiąć i do kosza wrzucić. Ale... czy to powinno powstrzymywać nas przed uczynieniem weekendu przyjemnym? Czy naprawdę jedna przeciwność (a może nawet cała lawina przeszkód) musi skutecznie umniejszać potencjał wolnych chwil?

Tak się jakoś złożyło, że od nieco wcześniejszego powrotu Sława do domu w sobotę mieliśmy plan, jak rozgospodarować czas, by nie okazało się, że właściwie to już poniedziałek. W sobotę miała się odbyć wyprawa nadmorska (Justyna, przepraszam, ale na dniach się wybierzemy!), a niedzielę mieliśmy przeleniuchować na działce teściów, z grillem jako stołówką, i dzieckiem hasającym między drzew(k)ami. Plan niezbyt ambitny, ale jakże przyjemny w zamyśle. I co? - w sobotę nie dało rady, bo dziecko postanowiło spać i spać, i spać: popołudniowa drzemka to rzadkość, tym razem padł jednak rekord - dowieczorny. Natomiast niedziela upłynęła pod znakiem deszczu na zmianę z deszczem: raz ledwie mżyło, a raz lało jak z cebra, należało więc porzucić marzenia o działeczce.


I tak oto wpadłam na pomysł, by w jednym poście zebrać moje ulubione czasoumilacze, dzięki którym można z łatwością pogodzić się ze zmianą planów i po prostu cieszyć kilkoma chwilami luzu od codziennych obowiązków :)

10 sposobów na to, by miło spędzić czas (gdy okaże się, że pierwotny plan spalił na panewkach):


1.

Przygotuj coś pysznego do jedzenia, ale niech to nie będzie nudna jajecznica, ale coś naprawdę super, coś co wywołuje ślinotok już na samą myśl o tym. Jeśli faktycznie ma to być jajecznica - poszalej i dodaj do niej salami, suszone pomidory, kapary i oliwki, a już na talerzu delikatnie przyprósz czarnuszką! Będzie pycha :) U nas weekendowo prym wiodły ziemniaki pieczone z pesto i parmezanem, posypane dodatkowo sezamem :) W ramach przekąsek: popcorn z parmezanem i szczypiorkiem. Prosto, szybko i efektownie.

2.

Weź się za książkę! O tak, na pewno czasem brakuje Ci czasu na czytanie, bo przecież praca, zajęcia i wszystko inne, co absorbuje i w czytaniu przeszkadza, ale halo, przecież właśnie okazało się, że odwołano wyjazd do Pragi i masz przed sobą dwa piękne i długie dni, podczas których możesz rozkoszować się słowem pisanym (przez kogoś innego najlepiej) :) Książka wycisza, uczy, ćwiczy Twoją wyobraźnię, odrywa od problemów i emocjonuje! (A już szczególnie kiedy tą książką okaże się dobry skandynawski kryminał, jak np. Latarnik, napisany przez świetną Läckberg). Czasem trzeba dać książce szansę, by nas porwała, ale warto!

3.

Idź do kina, a jeśli akurat nie masz kina pod ręką lub repertuar nie odpowiada Twoim gustom - zrób sobie seans filmowy. I nieważne, czy włączysz ambitne kino bałkańskie, czy romantyczną komedię - to co oglądasz ma Ci się podobać! Chyba, że wolisz się bać - wtedy raczej wybierz film grozy ;) Jestem miłośniczką thrillerów i kryminałów, i w weekend to one królowały podczas wieczornych posiedzeń na naszej zielonej kanapie. Skandynawowie do perfekcji opanowali mroczne klimaty i to właśnie produkcje skandynawskie mamy ostatnio na tapecie - z czystym sumieniem mogę polecić tryptyk o Carlu Mørcku: Kobieta w klatce, Zabójcy bażantów i Wybawienie.  

4.

Wyjdź z domu, choćby na krótko! I tutaj masz ogrom możliwości, bo możesz łączyć wymienione przeze mnie punkty. Wyjście do kina czy restauracji łączy się ucztą kinomaniaków i łasuchów ;) Możesz też wybrać się na plotki do sąsiadki lub na herbatę do przyjaciółki. Albo zwyczajnie pójść na spacer, niespiesznie z możliwością baczniejszego przyglądania się światu. To może piknik? Wyprawa rowerowa? Spływ kajakiem? Wyjście z domu wyrywa z codziennej rutyny, orzeźwia samopoczucie i skłania do tego, by np. poszaleć z garderobą ;) Dla każdego coś miłego. 


5.

Spróbuj czegoś nowego. Ileż to razy ja sobie mówiłam: Paula, no weźże się za (i tu możecie wpisać: szydełkowanie, spadochroniarstwo, pisanie bloga - o, tu akurat się udało; stepowanie, przejście na zdrową dietę, scrapbooking i wiele, wiele innych). Zawsze znajdzie się coś, co nas powstrzymuje. Może więc trzeba darować sobie tak wielkie wyzwania i nie rzucać się od razu na szeroką wodę? - może wystarczy choć raz w tygodniu spróbować dania z innej kuchni? Albo pójść na konkurs chórów, by przez chwilę poczuć się melomanem? Kto wie, może takie drobnostki przerodzą się w pasję?

6.

Zrób coś dla siebie! Ale tylko i wyłącznie dla siebie. Odłóż potrzeby wszystkich innych ludzi i... zapomnij się na chwilę! Zrób sobie kakao i z wielkiego fotela kontempluj nocne niebo lub wsłuchuj się w dżdżyste rytmy wybijane na parapecie, podbijane szumem wiatru. Lub poszalej: nałóż maseczkę, ogórki na oczy (czy co się tam kładzie, ale tu akurat nie popiszę się wiedzą, bo "nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem"). Niech na moment ucichnie gwar dzieci, partnera, sąsiadów i psa za oknem. Niech przez chwilę Twoje myśli podążają szlakiem znanym tylko Tobie, z wyminięciem wszystkich zakamarków pracowych, rodzinnych i przyziemnych w znaczeniu, które coś Ci nakazuje. Masz wrzucić na luz lub rozpędzić się, jeśli zechcesz, ale tak, by nikt i nic Ci w tym nie przeszkadzało. A życie? - przez godzinę się przecież nie zawali, a nawet przez dwie ;)

7.

Przytaszcz do domu kwiaty! Możesz nabyć je drogą kupna w kwiaciarni lub markecie albo zerwać własnoręcznie na pobliskiej łące. Możesz zrobić to Ty lub ktoś z Twoich bliskich. To nie jest istotne. Ważne, by kwiaty były piękne, świeże i odrywały Twoje myśli od trosk. Ręczę, że dzięki nim poprawi Ci się humor, bo przecież miałaś dziś iść na randkę, ale nie wyszło. Kwiaty to antidotum na szarobury dzień, odtrutka dla znudzenia i znużenia, namiastka łąki w domu, a także najlepsza dekoracja i taka porcja dobra, której nigdy dość, a do tego nie tuczy. U nas w tej chwili komodę zdobią goździki ogrodowe i co dzień rano uśmiecham się do nich szeroko :)

8.

Spotkaj się z kimś! Może akurat do Twojej mieściny przyjechała dawno niewidziana koleżanka z liceum? Albo tuż obok Ciebie odbywa się zlot motocykli? Czasem wystarczy się tylko rozejrzeć, by znaleźć towarzystwo na zapowiadającą się nudnie sobotę. Mamy masę narzędzi z których możemy korzystać, a internet to już istna kopalnia informacja o tym: co?, gdzie?, kiedy? i z kim? Przy odrobinie dobrej woli oraz determinacji czas, który mieliśmy spędzić pod namiotem przerodzi się w wyprawę po muzeach razem z grupą zapaleńców, takich jak Ty! Bo... czemuż by nie?

9.

Wyśpij się! Jako mama nieco ponad rocznego brzdąca nadal odczuwam braki snu nocnego. I wiem, jaka zbawienny wpływ ma na mnie każdy dodatkowy kwadrans bytności w objęciach Morfeusza. Od razu mam więcej energii i ochoty do działania. Więc jeśli Twój napięty grafik nagle wypełniają luki wykorzystaj je na senną regenerację, by poczuć kolejny raz, jak to jest być jak nowo narodzony. To chyba najbanalniejszy punkt na mojej liście, ale musiał się on tutaj pojawić obowiązkowo, bo dobry sen równa się dobremu dniowi. 

10.

Wyloguj się z Facebooka, zamknij laptopa, wyłącz telefon i pobądź chwilę sam na sam ze sobą. Tyle bodźców prowokuje nasze zupełnie niepotrzebne działania, tyle spraw nas rozprasza. Ale czasem należy przestać liczyć lajki, scrollować posty. Chwila wyrwania się z wirtualnej rzeczywistości staje się coraz trudniejsza w realizacji, bo przecież ktoś może zadzwonić, napisać i przecież świat pędzi, nie czekając na nasze "zaraz". Wszystko dzieje się już i teraz, dlatego tak ważne jest, by dla higieny umysłu - robić sobie przerwy od telefonów i internetów. Jest przecież tyle innych opcji na zagospodarowanie wolnego czasu! Zdrowszych dla ciała i umysłu ;)



A najlepsze w moim spisie jest to, że punkty można dowolnie modyfikować i kombinować z ich łączeniem, czy wreszcie... uzupełniać moją listę o nowe podpunkty ;) I wcale nie potrzebujemy do tego weekendu, nada się przecież zwykły poniedziałkowy poranek albo środowe popołudnie ;) Dajcie znać, jak to jest u Was, kiedy plany biorą w łeb i trzeba wymyślić coś nowego na szybcika? Poddajecie się wtedy pesymizmowi czy szybko znajdujecie równie satysfakcjonującą alternatywę na spędzenie czasu? 

Trzymajcie się pogodnie! Niech od poniedziałku nie opuszcza nas dobry humor!
Pięknego dnia! 



Brak komentarzy

Prześlij komentarz